6 Zatem synowie Israela zdjęli z siebie swoje ozdoby z góry Choreb.
7 A Mojżesz wziął namiot oraz rozbił go sobie za obozem, z dala od obozu, i nazwał go Przybytkiem Zboru; tak, że każdy, kto miał prośbę do WIEKUISTEGO chodził do Przybytku Zboru, który był za obozem.
8 I bywało, że gdy Mojżesz wychodził do Przybytku, cały lud wstawał i stał każdy w drzwiach swojego namiotu – i spoglądali za Mojżeszem, aż wszedł do namiotu.
9 A bywało, że gdy Mojżesz wchodził do Przybytku spuszczał się słup obłoku i stawał u wejścia do Przybytku, a On rozmawiał z Mojżeszem.
10 Więc cały lud widział słup obłoku, który stał u wejścia do Przybytku; zatem cały lud wstawał i się kłaniał, każdy u wejścia do swojego namiotu
11 A WIEKUISTY rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jakby ktoś rozmawiał ze swoim towarzyszem, i potem wracał do obozu. Zaś jego sługa Jezus, młodzieniec, syn Nuna, nie odstępował od Przybytku.
12 Mojżesz powiedział także do WIEKUISTEGO: Oto Ty mi mówisz: Zaprowadź ten lud; a mi nie oznajmiłeś, kogo ze mną poślesz. Choć powiedziałeś: Znam cię z imienia; jak również: Znalazłeś łaskę w Moich oczach.