2 Zatem lud udał się do Betel i pozostał tam do wieczora przed obliczem Boga; także podnieśli swój głos i zapłakali wielkim płaczem.
3 I zawołali: Czemu, o WIEKUISTY, Boże Israela, stało się to w Israelu, że brakuje teraz całego pokolenia israelskiego?
4 Zaś nazajutrz, lud powstał wczesnym rankiem, zbudowali tam ofiarnicę i złożyli całopalenia oraz ofiary opłatne.
5 Potem synowie Israela się zapytali: Czy jest ktoś spośród wszystkich pokoleń israelskich, kto nie przybył tu, do WIEKUISTEGO, ze zborem? Bowiem zagrożono uroczystą klątwą każdemu, kto by nie przybył do WIEKUISTEGO, do Micpy, mówiąc: Poniesie śmierć!
6 Gdyż synowie Israela pożałowali swojego brata Binjamina i zawołali: Oto teraz zostało oderwane od Israela całe pokolenie!
7 Jakże mamy dopomóc tym pozostałym, by otrzymali żony; skoro przysięgaliśmy na WIEKUISTEGO, że z naszych córek nie oddamy im żon?
8 Zatem się zapytali: Czy jest ktoś spośród pokoleń israelskich, kto nie przybył do WIEKUISTEGO, do Micpy? A oto do obozu, do zboru, nikt nie przybył z Jabesz Gilead.