2 – Żył w pewnym mieście sędzia – człowiek nieprzejmujący się Bogiem i lekceważący ludzi.
3 Często przychodziła do niego pewna wdowa z tego miasta i błagała: „Bądź moim obrońcą przed tym, który mnie oskarża”.
4 Sędzia przez pewien czas nie chciał tego uczynić. W końcu jednak pomyślał sobie: „Chociaż nie przejmuję się Bogiem i nie obchodzą mnie ludzie,
5 to pomogę tej natrętnej kobiecie, żeby mi więcej nie zawracała głowy”.
6 Widzicie, co ten zły sędzia sobie pomyślał? – kontynuował Jezus.
7 – Czyż więc Bóg nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy Go o to błagają dniem i nocą? I czy będzie z tym zwlekał?
8 Z pewnością szybko przyjdzie im z pomocą! Ale czy ludzie będą jeszcze wierzyć Bogu, gdy Ja, Syn Człowieczy, powtórnie powrócę na ziemię?